Kanadyjscy olimpijczycy kontra rosyjscy sportowcy
Niektórzy sportowcy z Kanady domagają się zaprzestania wspierania sportowców z Rosji i Białorusi uczestniczących w Igrzyskach Olimpijskich w 2024 roku jako "neutraliści".
Kanadyjscy sportowcy wypowiedzieli się przeciwko oświadczeniu Kanadyjskiego Komitetu Wykonawczego. Nastąpiło to po tym, jak Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) powiedział, że chce, aby sportowcy zarówno z Rosji, jak i Białorusi rywalizowali w Paryżu.
Jednym z sygnatariuszy była emerytowana rugbistka Jen Kish, która powiedziała prasie: "Jesteśmy tutaj, aby nas usłyszano i aby skłonić Komitet Wykonawczy Kanady do wysłuchania nas. Chcemy, aby zrozumieli, że nie ma tu złotego środka. Jesteś albo po jednej, albo po drugiej stronie. A po której stronie chcesz być?".
Sportowcy obawiają się, że dopuszczenie Rosjan i Białorusinów do udziału w zawodach pod neutralną flagą "wysyła sygnał, że Komitet Wykonawczy nie jest już zainteresowany trwającym od ponad roku konfliktem".
Należy pamiętać, że rok temu MKOl był jednym z pierwszych organów międzynarodowych, który potępił inwazję Rosji i zalecił organizacjom sportowym zawieszenie rosyjskich sportowców w zawodach międzynarodowych.
Rok później, w styczniu 2023 roku, Rada Wykonawcza MKOl oświadczyła, że nie uważa już, aby sportowiec mógł być wykluczony z zawodów wyłącznie na podstawie paszportu. W końcu wykluczanie sportowców wyłącznie na podstawie ich narodowości jest sprzeczne z podstawowymi zasadami ruchu olimpijskiego.
Perdita Felicien, kanadyjska biegaczka przez płotki, mówi, że w liście nie chodzi o zelżenie lub zawstydzenie Executive Canada. "Chodzi o robienie tego, co uważamy za słuszne. Mamy tyle sportowej siły przebicia, że wielu z nas, którzy siedzą z tyłu i obserwują to, jest zażenowanych widząc, jak nasz kraj nie trzyma się tego, co słuszne."
Dodała również, że olimpijskie marzenia nie wspierających jej sportowców z Rosji i Białorusi nie są ważniejsze od podstawowych praw człowieka i demokracji: "Kiedy myślę o tym, przez co przechodzi naród ukraiński i o indywidualnym rosyjskim lub białoruskim sportowcu, który może nie pojechać do Paryża w 2024 roku, nie ma dla mnie porównania w tym, co jest stawką.